Dziś kolejny szydełkowo-maskotkowy post. Ale już z góry mówię, że więcej nie będę Was męczyć moimi zwierzaczkami, gdyż to ostatnia maskotka jaką do tej pory zrobiłam:)
A zatem przedstawiam Wam zabawnego kaczorka:) Jest dość duży, na stojąco mierzy dobre 50 cm! Jest to moja pierwsza tak duża maskotka. Dziób początkowo przysporzył mi trochę kłopotów, ale jakoś wybrnęłam. Oczy (część biała jak i czarna) to moja zupełna improwizacja - nie było tego w schemacie jaki posiadam. Ale jak widać sobie poradziłam. Efekt końcowy mnie w zupełności zadowala, a sam kaczorek zawsze kiedy na niego spojrzę wywołuje uśmiech na mojej twarzy:D No czyż on nie jest zabawny?
I jeszcze mały bonusik:) Wszystkie maskotki jakie w ostatnim czasie pokazywałam robiłam mniej więcej w jednym czasie. Na początku tylko dłubałam, dłubałam i dłubałam poszczególne ich części i wrzucałam do woreczka.
Gdy już się "troche" tego nazbierało to zaczęłam zszywać (widoczne na pierwszym planie szare uszy nie doczekały się jeszcze reszty ciała:D), aż powstała całkiem spora gromadka.
I jeszcze jedna fotka razem z pewną damą...
Pozdrawiam:)
na żywo jeszcze ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńUuu... Imponująca kolekcja :) A kaczorek powala swymi rozmiarami :)))
OdpowiedzUsuńKaczorek jest uroczo zabawny, poradziłaś sobie znakomicie! CAŁA CZEREDA JEST SUPERANCKA!
OdpowiedzUsuńKaczorek ma doborowe towarzystwo :D
OdpowiedzUsuńRadosnych, rodzinnych Świąt Kochana :-)