Pierwszy, ze skończonych haftów jaki zaprezentuję to "Jesienny las".
Dawni czytelnicy mojego bloga może pamiętają, że po raz pierwszy napisałam o nim tutaj, później tutaj. Zaczęłam wyszywać go w lipcu 2014 r. i wyszywałam aż do jesieni, czyli października 2014 r. Później musiałam schować go do szuflady, gdyż postanowiłam kontynuować studia na drugim stopniu i w ciągu roku akademickiego nie zajmowałam się dużymi projektami, do których potrzeba dużej ilości nitek. W między czasie powstawał jednak inny, mniejszy haft, ale o nim innym razem. W wakacje zeszłego roku znów wróciłam do wyszywania tego pięknego, choć wymagającego haftu (z mniejszymi bądź większymi przerwami). Były chwile zwątpienia, gdyż tak jak już wspomniałam, haft ten nie należy do najłatwiejszych. Mnóstwo tu kolorów w pojedynczych krzyżykach, trochę zbyt podobnych odcieni, co spowalniało pracę. Nie mniej jednak jakoś udało mi się dotrwać do końca, i w sumie dopiero pod koniec wróciła werwa w wyszywaniu - pewnie dlatego, że widać było, że koniec już bliski oraz motywował mnie coraz piękniejszy urok powstającego widoku. I coś co jeszcze mi się w nim podoba - żywe kolory, żywa zieleń (chociaż nota bene mało kojarząca się z jesienią;-) ).
Dawni czytelnicy mojego bloga może pamiętają, że po raz pierwszy napisałam o nim tutaj, później tutaj. Zaczęłam wyszywać go w lipcu 2014 r. i wyszywałam aż do jesieni, czyli października 2014 r. Później musiałam schować go do szuflady, gdyż postanowiłam kontynuować studia na drugim stopniu i w ciągu roku akademickiego nie zajmowałam się dużymi projektami, do których potrzeba dużej ilości nitek. W między czasie powstawał jednak inny, mniejszy haft, ale o nim innym razem. W wakacje zeszłego roku znów wróciłam do wyszywania tego pięknego, choć wymagającego haftu (z mniejszymi bądź większymi przerwami). Były chwile zwątpienia, gdyż tak jak już wspomniałam, haft ten nie należy do najłatwiejszych. Mnóstwo tu kolorów w pojedynczych krzyżykach, trochę zbyt podobnych odcieni, co spowalniało pracę. Nie mniej jednak jakoś udało mi się dotrwać do końca, i w sumie dopiero pod koniec wróciła werwa w wyszywaniu - pewnie dlatego, że widać było, że koniec już bliski oraz motywował mnie coraz piękniejszy urok powstającego widoku. I coś co jeszcze mi się w nim podoba - żywe kolory, żywa zieleń (chociaż nota bene mało kojarząca się z jesienią;-) ).
30 listopada, niewiele minut przed północą, postawiłam ostatni krzyżyk :)
Przechodząc wreszcie do zdjęć (a będzie ich spooooro), tutaj stan haftu przed przerwaniem wyszywania na dłuższy czas:
I kolejne większe postępy podczas wyszywania (nawiasem mówiąc, na zdjęciach widoczny jest mój nowy zakup, ale o nim napiszę w jednym z kolejnych postów):
I wreszcie całość:
I jeszcze parę szczegółów:
Ramkę do tego widoczku kupiłam na wymiar wraz z dobranym kolorystycznie passepartout. Na zdjęciu widoczna jest również ramka do innego haftu, który pokażę niebawem ;-)
I całość po oprawieniu! Zdjęć wrzucam kilka, gdyż nie mogłam zdecydować się na jedno jedyne ;-)
I całość po oprawieniu! Zdjęć wrzucam kilka, gdyż nie mogłam zdecydować się na jedno jedyne ;-)
I zbliżenie na passepartout, które docięte jest pod pewnym kątem. Obawiałam się o kolorystykę zieleni na żywo, bo jednak wszystko było dobierane poprzez monitor komputera a w ten sposób jak wiadomo mogą być przekłamania w odcieniu. Jednak po otrzymaniu przesyłki odetchnęłam z ulgą, gdyż odcień zieleni wpasował się idealnie:)
Teraz trochę danych technicznych:
Wzór: "Jesienny las" M. Kucharczyka
Pochodzi z Haftów Polskich nr 10/2009
Wielkość: 190 x 133 krzyżyków
Kanwa: Aida 14'
Wielkość po wyhaftowaniu: 24,4 x 37,3 cm
Z kolei wielkość obrazu po oprawieniu: 37,0 x 49,9 cm
Z kolei wielkość obrazu po oprawieniu: 37,0 x 49,9 cm
Mulina: Ariadna zakupiona z zestawu z Coricamo
Ilość kolorów: 40
Wyszywałam 3 nitkami
Mulinę kupiłam w zestawie dobranym konkretnie do tego wzoru w sklepie Coricamo. W skład zestawu wchodziły całe motki a nie pojedyncze pasma muliny. Tutaj jako ciekawostkę zamieszczam zdjęcie podglądowe ile muliny pozostało mi po ukończeniu wzoru. Zgodnie ze schematem powinnam wyszywać dwoma nitkami muliny, ja jednak wyszywałam 3 (nie lubię prześwitów na kanwie), a z tego co widać pozostało mi jeszcze 5 motków w ogóle nie tkniętych (po lewej stronie) oraz cała masa nici w różnym stopniu wykorzystanych kolorów. Ale motki na pewno się nie zmarnują i wykorzystam je do innych prac. Z Coricamo oprócz tego zestawu kupiłam muliny jeszcze na 4 inne duże hafty. Jeżeli z nich pozostanie mi porównywalnie tyle samo muliny to będę miała zapas na długie lata :D (w końcu swoich zapasów też mam ogrom :D )
Mam nadzieję, że Was nie przynudziłam tym długawym postem ;-)
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że Was nie przynudziłam tym długawym postem ;-)
Pozdrawiam:)
Piękny obraz wyszyłaś, kawał dobrej roboty, elegancko oprawiony, cieszy oko!Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNiesamowitą ilość pracy włożyłaś w ten obraz... podziwiam...i chłonę jesienny widok :) piękny!
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńspore dzieło :) robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentuje!
OdpowiedzUsuńhttp://manualni.pl/darmowe-do-pobrania/darmowe-programy/ widziałaś ten program do haftu krzyżykowego?
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie, choć kiedyś na jakiś już trafiłam. Dzięki na info :)
UsuńPrzepiękny obraz:-)
OdpowiedzUsuńCudowny obraz, chyba trzeba zapisać do wyhaftowania na zaś, bo prezentuje się przepieknie! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Haft jest wymagający, ale efekt końcowy wynagradza wszystkie trudy, także zachęcam do wyszywania :)
UsuńPozdrawiam i witam u mnie na blogu :)
Oniemiałam !! Haft jest przepięknej urody :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam bardzo , tym bardziej, że wiem ile to pracy wymaga !
A oprawiony obraz - cudo :)