niedziela, 9 października 2016

Szerszeń w zaroślach

Witajcie :)
Znów trochę na blogu mnie nie było, ale to dlatego, że nie miałam nic nowego do pokazania. Od jakiegoś czasu pracuję nad kolejnym dość sporych rozmiarów haftem, także nie było nic ukończonego do opublikowania. Jednak we wrześniu chwyciłam za szydełko i wydziergałam pewnego jegomościa szerszenia. Korzystając z ostatnich słonecznych dni wrześniowych udałam się z nim na sesję w plenerze. Na początek chciałam zrobić zdjęcia bez czapeczki, lecz hm.. sądząc po minie szerszeń troszkę się zdenerwował:) 


Pospiesznie zabrał czapeczkę i strzelił z lekka małego focha.. Widząc nadal błysk flesza urażony sobie odmaszerował..








Aż przycupnął sobie, nadal nieprzerwanie się gniewając ;-)


Maskotka ma ok 20 cm wysokości na stojąco, więc jest całkiem spora. Wykonana jest w przeważającej większości z włóczki Dalia oraz Malwa (głowa, łapki). Robiąc skrzydełka użyłam białej włóczki Red Heart Shimmer z domieszką skrzącej się niteczki. Wzór pochodzi z najnowszego numeru Anny Specjalnej Amugurumi.

Witam nowe obserwatorki mojego bloga, miło mi że dołączyłyście do grona odwiedzających mój kącik :)
Pozdrawiam serdecznie:)

8 komentarzy:

  1. Maskotka jest idealna. Ja mam zawsze problem z tworzeniem buźki, a Twoja jest dopracowana w każdym szczególe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ja dawniej robiłam maskotki za pomocą półsłupków i martwiły mnie nieestetyczne prześwity przy zmniejszaniu liczny oczek np. w górze główki. Teraz po raz pierwszy zastosowałam same oczka ścisłe i widzę kolosalną różnicę na plus:) Także polecam robienie samych oczek ścisłych:)

      Usuń
  2. O rany, ale jest uroczy :) Szkoda że ja nie mam takich zdolności :)

    OdpowiedzUsuń