środa, 28 stycznia 2015

Długouchy królik

A może by tak opublikować choć jeden post w miesiącu? W obecnym niedoczasie na nic więcej nie ma szans.. czekam z utęsknieniem na lato..
W każdym razie pozostając w temacie szydełka dzisiaj zaprezentuje się Wam KRÓLIŚ (a może zając?). Owa maskotka (ok. 20 cm wysokości na stojąco) to moja najbardziej długoterminowa robótka. Zaczęłam go dziergać bite 4 lata temu.. Wtedy to powstały uszy, głowa i ogonek. W takim stanie poszedł w odstawkę, gdyż były pilniejsze terminowe prace do zrobienia. Później nawet o nim zapomniałam. Po 2 latach podczas robienia porządków wpadł mi w ręce i postanowiłam go dokończyć. Jednakże wtedy zdążył powstać tylko tułów i znów królik poszedł do szuflady, czekać na lepsze czasy, po czym znów został niestety zapomniany... Po kolejnym roku ponownie przypadkiem wpadł mi w ręce i wtedy to dodziergałam resztę i pozszywałam w całość. Tak więc, po 3 latach króliś został wreszcie ukończony. Ale na sesję fotograficzną załapał się dopiero po kilku miesiącach:D Niestety fotki wyszły dość marne, za sprawą braku słońca..

A oto Króliś we własnej osobie z rozwichrzoną czuprynką:


Czasem jest dość buntowniczy..


Jeszcze prezentacja "tyci" ogonka;-)


Stać też potrafi, a co:D


Ale przeważnie jest jednak spokojny i ugodowy:)


Więcej niedokończonych i zapomnianych prac nie mam, no może poza haftem lasu, ale to nie jest robótka z gatunku zapomnianych tylko aktualna, na którą obecnie brak czasu.
Pozdrawiam i do usłyszenia:)