Witajcie,
dzisiaj by przywołać wiosnę mam do pokazania mały wzorek irysa. Pochodzi on z zestawu Orchidea kupionego w Kokardce parę lat temu. Długo czekał na swoją kolej, aż w końcu nadszedł jego czas. Przyznam się, że jest to mój pierwszy zestaw kupiony w tym sklepie i trochę się rozczarowałam. Kiedyś swego czasu czytałam różne opinie innych hafciarek o tych zestawach i postanowiłam sama jakiś kupić by się przekonać.
W skład zestawu wchodził kawałek kanwy z nadrukiem, igła, mała rameczka i zestaw nici do tego projektu. Już na samym początku wkurzył mnie sposób wbicia igły w kanwę, ponieważ igła wbita jest ponad wzorek, a więc powstałe po niej dziurki nie zostaną zakryte haftem. Dla mnie to nieestetyczne posunięcie. A wystarczyło wbić igłę albo w środek wzoru, który będzie zakryty krzyżykami, albo obok legendy. Obecnie po igle pozostały spore dziurki:(
A poza tym nici nie są posortowane, tylko zwinięte w jeden pęczek. Może to też nie jest wielka wada zważywszy, że kolorów jest mało, jednak wolę jak nici są ładnie posortowane na kartoniku/sorterze, od razu wyszywanie lepiej idzie i oszczędza to czas, który trzeba najpierw stracić na rozdzielanie nici i segregowanie odcieniami tak by się później nie pomylić (nie chcę nawet myśleć co by było gdyby odcienie były bardzo do siebie zbliżone..).
A poza tym nici nie są posortowane, tylko zwinięte w jeden pęczek. Może to też nie jest wielka wada zważywszy, że kolorów jest mało, jednak wolę jak nici są ładnie posortowane na kartoniku/sorterze, od razu wyszywanie lepiej idzie i oszczędza to czas, który trzeba najpierw stracić na rozdzielanie nici i segregowanie odcieniami tak by się później nie pomylić (nie chcę nawet myśleć co by było gdyby odcienie były bardzo do siebie zbliżone..).
Kolejna wada to nadruk na kanwie. Jest on przesunięty w stosunku do kratek kanwy!!! Gdyby całość obrazka była zakryta krzyżykami to nie miałoby to większego znaczenia poza trudnością w wyszywaniu. Tutaj jednak pozostają widoczne obrzeża kwiatka, tam gdzie nadruk wychodzi poza obszar krzyżyków. Jak dla mnie jest to również nieestetyczne..
Tak wygląda wyszyty przeze mnie hafcik. Jak widać na poniższym zdjęciu jest on sporo żywszy niż na opakowaniu zestawu.
A tyle nici pozostało mi po wyszyciu kwiatka. I tutaj pojawia się kolejny problem. A w zasadzie dwa. Pierwszy to nieoznaczona numeracja nici. Pozostałe nitki po tym projekcie będę więc wykorzystywać na oko w innych projektach.
Kolejna sprawa to brak papierowego schematu irysa w zestawie. O ile podczas wyszywania na nadrukowanej kanwie z zestawu nie ma to większego znaczenia tak ma w momencie gdy pozostaje tyyyle nici, że spokojnie mogłabym wyszyć kwiatka jeszcze raz. Szczerze mówiąc ja rzadko wyszywam ten sam wzór podwójnie, jednak spokojnie można by było przekazać te nici ze wzorem drugiej osobie. I tutaj jest problem z brakiem wzoru na papierze.
Kolejna sprawa to brak papierowego schematu irysa w zestawie. O ile podczas wyszywania na nadrukowanej kanwie z zestawu nie ma to większego znaczenia tak ma w momencie gdy pozostaje tyyyle nici, że spokojnie mogłabym wyszyć kwiatka jeszcze raz. Szczerze mówiąc ja rzadko wyszywam ten sam wzór podwójnie, jednak spokojnie można by było przekazać te nici ze wzorem drugiej osobie. I tutaj jest problem z brakiem wzoru na papierze.
Ja jednak pokusiłam się o ponowne wyszycie tego iryska z czystej ciekawości ile też nici zostanie mi po drugim projekcie. Tym razem wyszywałam patrząc na zdjęcie okładki zestawu. W tym projekcie nie było to trudne, gdyż jest mało użytych kolorków. Jednak mam w domu inny zestaw z Kokardki, gdzie jest więcej kolorków i są małe szczególiki, więc tam byłoby to już problematyczne posunięcie.
W tym momencie muszę zaznaczyć, że zauważyłam kolejne nieprawidłowości. Otóż na nadruku schematu na kanwie, niektóre krzyżyki poszczególnych kolorów układały się inaczej niż na zdjęciu na okładce zestawu! Nie wpłynęło to drastycznie na wygląd kwiatka, ale miało miejsce. I to nie jeden raz! Dla mnie to denerwujące niedopatrzenie autora wzoru..
Jak widać na poniższym zdjęciu, drugi obrazek jest niedokończony, gdyż chciałam pokazać, że dokładnie tyle nici starczyło mi na wyszycie drugiego kwiatka, przy czym zabrakło tylko jednego, najciemniejszego koloru.
A tutaj już oba hafciki razem oraz ilość nici jaka pozostała po wyszyciu drugiego obrazka. Nici zostało nadal dużo, przy czym na ewentualne wyszycie trzeciego obrazka, w tym momencie zabrakłoby dwóch kolorów. Trzeciego hafciku nie zamierzam wyszywać, jednakże dzięki temu widać, że tych nici jest naprawdę dużo.
I jeszcze jedna sprawa, którą zapewne zauważyłyście na zdjęciach. Na opakowaniu zestawu możemy przeczytać, że kanwa z zestawu to 14. Wyszywałam dwoma nitkami. Przy drugim obrazku wzięłam kanwę ze swoich zapasów, również 14 i wyszywałam również dwoma nitkami. I jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że moja kanwa nie równa się kanwie z zestawu. Kanwa z zestawu jest wyraźnie mniejsza i jest to 16! Widać to w wielkości kwiatka i gęstości nici (na mojej kanwie wyraźnie widać prześwity). Dobrze by więc było gdyby producent zestawu nie wprowadzał kupujących w błąd..
A tutaj oba hafciki razem w przybliżeniu.
I już po oprawieniu hafciku w ramkę. Przy czym do ramki użyłam hafciku z zestawu. Tutaj już żadnych niespodzianek nie było. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że tekturka ("plecki") jest już z klejem, ale niestety ten klej tak super dobrze nie trzymał, więc musiałam wspomóc się swoim Magikiem. Wielkość hafciku w rameczce to ok. 7,5 x 5,5 cm.
Jeśli zaś chodzi o drugi hafcik to postanowiłam wyszyć mu jeszcze kontury - backstitche to moja wesoła inwencja twórcza. Według mnie hafcik sporo dzięki temu zyskał i stał się wyraźniejszy. Ten hafcik z kolei nie trafił do żadnej rameczki, zapewne wyląduje na jakiejś karteczce.
W sumie nie planowałam pisać recenzji zestawu i z góry mówię, że nikt mnie o to nie prosił (Kokardka nawet o tym nie wie), jednak po napisaniu mojego odczucia na temat tego zestawu wyszła jednak recenzja ;-)
Żeby więc w pełni dokończyć moje odczucia, podsumuję wszystkie wnioski.
Zestaw ma sporo wad:
Zestaw ma sporo wad:
- przesunięcie nadruku wzoru na kanwie w stosunku do kratek kanwy,
- brak schematu papierowego,
- brak oznaczenia numeracji nici,
- nieposortowana mulina,
- nieposortowana mulina,
- igła wbita w kanwę w taki sposób, że pozostają widoczne dziurki,
- wprowadzenie w błąd w gęstości kanwy zawartej w zestawie.
Oprócz wielu wad są jednak też i pozytywne kwestie:
- duża ilość nici, która pozwala na wyszycie (prawie!) dwóch hafcików i jeszcze sporo ich zostaje,
- zestaw posiada wszystkie potrzebne elementy (oprócz papierowego schematu) do wykonania hafciku od A do Z, łącznie z oprawieniem pracy w ramkę,
- odcień nici jest żywszy niż na zdjęciu zestawu,
- tekturka plecków ramki posiada już klej (jednak nie jest on dość mocny by ładnie i równo trzymał kanwę, ale może to wynikać z mojej winy, gdyż zestaw ten przeleżał u mnie już sporo czasu a na sklepie pewnie też już jakiś czas leżał od momentu wyprodukowania go).
Jakiś czas temu spotkałam się z opinią hafciarek, które mówiły, że obecne zestawy z kanwą z nadrukiem mają dużo lepszy nadruk na kanwie - jest on naniesiony dosłownie w krateczki kanwy. I tylko ta opinia powstrzymuje mnie przed stwierdzeniem, że zestawy tej firmy są mało zadowalające - być może zauważyli błędy i je poprawili. Mam w swoich zasobach jeszcze kilka zestawów zakupionych w Kokardce w różnym czasie, jedne są z nadrukiem na kanwie inne nie. Zatem po wyszyciu pozostałych zapewne wyrobię sobie prawdziwe zdanie co do tej marki. Jednak gdybym miała w tym momencie wydać swoją opinię to nie byłaby ona pozytywna. Niestety, zestaw posiada zbyt wiele wad :(
Acha, i jeszcze jedna wada, o której wyżej nie wspomniałam - mowa tutaj o cenie. Ja akurat zdołałam kupić ten zestaw po cenie promocyjnej więc nie była ona wysoka (kupiłam zestaw za 9,99 zł), jednakże w cenie normalnej było to w granicach ok. 15-18 zł -> nie pamiętam dokładnie, a obecnie ten zestaw nie jest już dostępny w sklepie, więc nie jestem w stanie podać dokładnej ceny. Może i cena nie przeraża, ale mając na uwadze tyle wad jakie posiada ten zestaw to cena właściwa byłaby dla mnie zbyt wysoka. Po prostu spodziewałabym się lepszej jakości produktu, zważając przy tym, że finalnie hafcik jest malutki. Jednak tak jak wspomniałam, mi udało się kupić zestaw na promocji, więc nie żałuję, dzięki temu mogłam się przekonać co do jakości zestawu.
Jak widać, dzisiaj sporo się rozpisałam ;-) Może zbliżająca się wiosna tak na mnie wpływa? O ile mróz nieźle daje w kość to jednak żywe słoneczko mocno dodaje wigoru :D
Gratuluje tym wszystkim, którzy zdołali przebrnąć przez cały mój tekst ;-)
A w następnym poście spodziewajcie się powrotu do szydełka:) Ostatnio mam robótkowe ADHD i krążę między czterema(!) różnymi technikami :)
Pozdrawiam:)
Jak widać, dzisiaj sporo się rozpisałam ;-) Może zbliżająca się wiosna tak na mnie wpływa? O ile mróz nieźle daje w kość to jednak żywe słoneczko mocno dodaje wigoru :D
Gratuluje tym wszystkim, którzy zdołali przebrnąć przez cały mój tekst ;-)
A w następnym poście spodziewajcie się powrotu do szydełka:) Ostatnio mam robótkowe ADHD i krążę między czterema(!) różnymi technikami :)
Pozdrawiam:)
Ciekawe spostrzeżenia i recenzja :) Ja osobiście uczyłam się haftować na podmalowanych kanwach ale okazało się, że to nie moja bajka i raczej już się nigdy nie skuszę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się rzetelnie wyszczególnić wszystkie nasuwające mi się wady i zalety tego zestawu. Podmalowane kanwy są specyficzne do wyszywania, do nauki haftowania jak najbardziej, chociaż ja akurat rzuciłam się na głęboką wodę i nie dość, że stawiałam pierwsze krzyżyki na czystej niezakratkowanej kanwie to jeszcze wybrałam dość spory obraz do wyszywania ;-) Ale teraz muszę wykorzystać wszystkie moje nagromadzone przez lata zestawy ;-)
UsuńBardzo ciekawa recenzja, mimo że nie zamierzona :D Ja podmalowanych kanw nie lubię i unikam jak ognia, ogólnie nawet za zestawami nie przepadam, wolę sama wybrać schemat i dobrać materiały :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. U mnie to była pierwsza styczność z podmalowanymi kanwami, chociaż mam jeszcze kilka różnych zestawów, więc kiedyś z nimi się zmierzę. Kiedyś dawniej też nie przepadałam za gotowymi zestawami, ale teraz się przekonałam do nich z racji, bo nic nie trzeba szukać, wszystko jest gotowe tylko wyszywać (wolę jednak te z czystą kanwą). Zauważyłam, że jednak już nie zawsze chce mi się zaczynać ten proces rozmyślań i doboru materiału jakiego użyć, doboru mulin (szczególnie przy przełożeniu palety z DMC na Ariadnę) ;-)
UsuńDawno nie haftowałam na kanwie z nadrukiem firmy Orchidea ale kiedyś też miałam złe doświadczenia z tymi nadrukami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja mam jeszcze ich kilka więc ciekawe jak będzie się układała praca z nimi.
UsuńPozdrawiam:)
Świetna recenzja :) Też wolę zestawy do haftu ze względu na wygodę. Jeśli chodzi o przesunięcie nadruku - to różnie bywa. Haftowałam już trochę zestawów firmy Orchidea i raz to przesunięcie jest ledwo widoczne, a za innym razem musiałam naginać wzór do nadruku (np. w słonecznikach z podmalowanym tłem http://zminionejepoki.blogspot.com/2016/09/soneczniki.html)
OdpowiedzUsuńKiedyś nawet próbowałam go spierać/wygotować - choć nie całkowicie nadruk się sprał, ale z materiału zrobiła się szmatka (Yorkshire Terrier http://zminionejepoki.blogspot.com/2016/01/yorkshire-terrier.html). A ramka w zestawie to zawsze dodatkowy plus.
Irys pięknie się prezentuje :) Pozdrawiam serdecznie, Ania
Szkoda, że tak niedokładnie nanoszą ten wzór na kanwę.. Niestety strasznie to później szpeci gotowy obrazek, szczególnie jakby przyglądać się z bliska...
UsuńMam jeszcze kilka zestawów z tej firmy, ciekawe zatem jak one mi się sprawdzą.
Pozdrawiam serdecznie:)